Mogą Cię również zainteresować książki...
Na początku był „Mój dom”. A potem „Mój świat”. Jako dziecko zaznał cudownego domu z uśmiechem matki, talerzem na stole, chlebem pieczonym przez babkę, do której jeździł na wakacje, dziadkiem zmawiającym Anioł Pański, braćmi, z którymi się tarmosił i paskiem w ręku ojca, jak było trzeba.
Pamiętał doskonale nawet zapachy paleśnickiej plebanii swego stryja. To był ten dom, a właściwie domy rodzinne, które zbudowały Jana Górę i które do końca niósł w sobie. Potem jego domem stał się zakon i to tak bardzo, że nawet zdawało się, iż zapomniał o domu rodzinnym. Ale tylko się zdawało...
Cały świat stawał się jego domem. Choć już nie „jego”, tylko „wszystkich” – wszystkich do niego zapraszał. Bo kiedy człowiek dojrzeje, to przestaje już marzyć o domach, które minęły, choć niesie je w sobie.
Zaczyna budować domy. A przede wszystkim staje się domem. I zaprasza gości. A jeśli do tego ma w sobie miłość, goście wkrótce stają się domownikami.
| Oprawa: | miękka |
| Wydawca: | W Drodze |
| Autor: | Jan W. Góra OP |
| Rok wydania: | 2016 |
| Ilość stron: | 504 |
| Wymiar [mm]: | 145x205 |
| EAN: | 9788379060443 |
| ISBN: | 9788379060443 |
| ID: | 346493 |