Tworząc dla Państwa ten przewodnik, byłam wciąż pytana, o czym on tak naprawdę będzie, co takiego jest w tej Hucie wartego opisania. Zawsze odpowiadałam szczerze: będzie to opowieść o mojej dzielnicy - mojej innej Nowej Hucie widzianej oczami rodowitej mieszkanki, osoby żyjącej jej historią zasłyszaną od tworzących ją ludzi, historią autentyczną, zapamiętaną i utrwaloną na zdjęciach.
Zakupiłam ten przewodnik jakiś czas temu z racji swoich zainteresowań Krakowem, jego historią i architekturą. Po przeczytaniu byłam rozczarowana. Zakładam, że w zamyśle autorki miał to być niestandardowy przewodnik, inny, odbiegający od znanej nam wszystkim formy - zwraca się bezpośrednio do czytelnika, przenosi czytelnika w czasie, prowadzi dialogi z osobami z przeszłości. Pomysł świetny, ale wykonanie średnie. Za dużo w tym wszystkim paplaniny, niektóre dialogi są wręcz infantylne, albo są nienaturalne, po prostu sztuczne. Poza tym zdarza się, że autorka do rozmowy wybiera osoby, które, w co ciężko uwierzyć, będą dysponowały tak rozległą wiedzą na temat historii kombinatu. A już perełką jest dla mnie to jak autorka "pokazuje" NH z lotu ptaka. Pisząc, że pokaże nam miasto z lotu ptaka powinna zamieścić chociaż jedno zdjęcie, a nie długi opis. Przewodnik po Nowej Hucie jest jak najbardziej potrzebny, ale nie wiem, czy akurat taki, chociaż jak odrzuci się te wszystkie denerwujące dodatki i ozdobniki to jednak trochę wiedzy można zdobyć po przeczytaniu tej książki
Nie do końca jestem zadwowolona
Zakupiłam ten przewodnik jakiś czas temu z racji swoich zainteresowań Krakowem, jego historią i architekturą. Po przeczytaniu byłam rozczarowana. Zakładam, że w zamyśle autorki miał to być niestandardowy przewodnik, inny, odbiegający od znanej nam wszystkim formy - zwraca się bezpośrednio do czytelnika, przenosi czytelnika w czasie, prowadzi dialogi z osobami z przeszłości. Pomysł świetny, ale wykonanie średnie. Za dużo w tym wszystkim paplaniny, niektóre dialogi są wręcz infantylne, albo są nienaturalne, po prostu sztuczne. Poza tym zdarza się, że autorka do rozmowy wybiera osoby, które, w co ciężko uwierzyć, będą dysponowały tak rozległą wiedzą na temat historii kombinatu. A już perełką jest dla mnie to jak autorka "pokazuje" NH z lotu ptaka. Pisząc, że pokaże nam miasto z lotu ptaka powinna zamieścić chociaż jedno zdjęcie, a nie długi opis. Przewodnik po Nowej Hucie jest jak najbardziej potrzebny, ale nie wiem, czy akurat taki, chociaż jak odrzuci się te wszystkie denerwujące dodatki i ozdobniki to jednak trochę wiedzy można zdobyć po przeczytaniu tej książki